wtorek, 21 sierpnia 2012

 Posiedziałem tydzień ma działce u teściów i dłubnąłem sobie puchacza.
 Tu trochę bliżej
 I wędkarza bo teściu często na rybki chadza.
 Faza wstępna 1.
 Faza wstępna 2.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Baza na drzewie.

 Aby zrobić bazę na drzewie potrzebne jest przede wszystkim drzewo. Ja z żonką kupiłem gołe pole więc na drzewo musiałem poczekać. Zasadziłem, dziesięć latek jak z bicza strzelił i proszę - już jest. No to do roboty!!!.
Miałem na podwórku drewnianą huśtawkę która już się wysłużyła. Rozebrałem ją i pojawił się materiał na stelaż do bazy. Mój sympatyczny kolega Krzysio ( tu pozdrawiam ) zrywał starą podłogę i dał mi dechy to i było już co przykręcić do zamontowanej wcześniej konstrukcji.
 Tu mój synuś na warcie. Chyba zaobserwował wroga.
 Wziąłem parę kawałków desek, rączkę od zepsutego pistoletu na kulki i rurkę która kiedyś była wiosłem do pontonu i zrobiłem broń ciężką do obrony bazy.
 W związku z tym że huśtawka posiadała zjeżdżalnię to stworzyłem z niej wyjście ewakuacyjne.
 Wejście główne jest zrobione z drabinki od zjeżdżalni.
 Całość  znajduje się ok 2,5 metra nad ziemią.
Adek na posterunku
 Cicha obserwacja.
 A potem do boju!!! Z takim kalibrem jest się czym bronić.
A z zewnątrz to wygląda tak... czyli zasadniczo wcale nie wygląda.

sobota, 11 sierpnia 2012

JRG - 2 Warszawa

 JRG 2 Warszawa skala 1:100
 I z drugiej strony
 Tu od wschodu
 Znowu front
No i zaplecze.

JRG - 2 Warszawa

 Taką strażnicę  zbudowałem na prośbę mojego dowódcy . JRG 2 Warszawa ul. Chrościckiego 76. Makieta stoi w holu jednostki. Kupione zostały do niej tylko  modeliki aut, drzewka, trawka i podkładka ze styropianu, reszta to materiały z odzysku. Jeśli ktoś ma ochotę niech podjedzie na warszawskie Włochy i sprawdzi czy zgadza się z oryginałem.
A tego skończyłem dłubać dziś rano jeszcze farba nie wyschła. To dla teściów na rocznicę ślubu.

Dłubanki



Parę lat temu kolega dał mi dwa klocki lipy, które przeleżały na poddaszu aż do wiosny tego roku. Jak je przypadkiem znalazłem to modelowanie poszło (na razie) w odstawkę i postanowiłem coś wydłubać. Najśmieszniejsze to że nie bardzo miałem czym. Ale po grubszym przeszukiwaniu wszelakich schowków, szufladek i szafeczek znalazłem nożyk introligatorski a  później dostałem od brata coś co nazywało się nożyki modelarskie i robota jakoś ruszyła. Dłubałem ciągiem aż mi się wena skończyła ( chwilowo zabrakło okazji). Powyżej prezentuję moje arcydzieła - czytaj dłubanki. Dwie z nich były prezentami dla kolegów z pracy jedna dla teścia bo lubi ptaszki. Może to nie dorównuje klasykom rzeźbiarstwa ale upominki się spodobały. Zawsze to jakieś takie bardziej oryginalne i co najważniejsze dla wszystkich obdarowanych było - nie ma z tyłu napisu made in China.

wtorek, 7 sierpnia 2012






A teraz coś z sojuszników KW-1, Cromwell, Stuart, T34/85 i maluśki Willis choć samochodów w zasadzie nie sklejam. Tylko ten się jakoś tak napatoczył. Kolejne pokarzę jak je albo skończę albo naprawię bo mi młodzież je nieco sponiewierała. Chyba że znajdę co innego do roboty.