wtorek, 7 sierpnia 2012

Hobby




Tak się jakoś porobiło że męczyły, męczyły, aż namówiły mnie te moje znajomki co bym bloga jakiegoś otworzył. Celem według nich - pokazania światu a według mnie - pochwalenia się moimi wyczynami w temacie robótek ręcznych jakie wykonuję. Co właśnie niniejszym ( ku ich radości) czynię. Informuję że wszystkie modeliki są z papieru gdyż w tym materiale zagustowałem. Na początek moja ulubiona - szusteczka czyli Tygrys. Nie polecam takiego modelu młodym modelarzom - trochę za dużo z nim babraniny. Jak pokazałem na zdjęciach jest to wersja z pełnym wyposażeniem w środku. Skala 1: 25 jak wszystkie inne moje modele. Nie będę się tu rozpisywał na tematy związane z budową modelu bo zwykle w zeszytach jest instrukcja montażu tych dzieł. A co ciekawe nawet według niektórych da się dołączony model zbudować.Ja bardziej opieram się na rysunkach montażowych które także tam są. Niemniej RADA!! - jeśli coś nie pasuje odstaw modelik, weź inny. Najlepiej prostszy w montażu. Nabierzesz wprawy to wrócisz do trudniejszych.Okazuje się bowiem że nie wszystkie egzemplarze da się zbudować gdyż niektóre części ni jak nie pasują. I tu potrzebne jest choćby niewielkie ale jednak doświadczenie. Nie ominęło mnie to i w tym modelu. Mianowicie, pasek papieru oklejający boki wieży od zewnątrz było o 5 -6 mm za krótki. Przeciąłem z tyłu, w to miejsce wkleiłem biały. Pomalowałem i efekt jest zadowalający. Druga RADA!! - jeśli już ukończycie budowę jakiegokolwiek modelu z kartonu, nie dawajcie go do rączek zbyt młodemu fascynatowi waszej pracy. Papier nie jest zbyt odporny na gięcie ściskanie czy rwanie i może się okazać że wasza kilkutygodniowa praca momentalnie zostanie zniweczona przez jakiegoś małego potworka. Znam ten ból i nikomu nie polecam go zaznać. W takiej nierównej walce poległ mój pierwszy czołg Cruiser. No to na razie tyle bo nie lubię się rozpisywać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz